Okoliczność otwarcia zabłąkanego egzemplarza Skopsko Swietło Piwo natchnęła mnie do zajęcia się porządkowaniem materiałów z naszego tegorocznego wypadu na Bałkany.
Na początek zapraszam do obejrzenia zdjęć. Wyposażenie ekipy w cztery (!) różne aparaty nieco zwiększyło prawdopodobieństwo uchwycenia ciekawych ujęć.
________________________________________________________
Dzień 0 i 1. Dojazd do Podgoricy
Testowanie nowych, biwakowych rozwiązań technicznych (Chorwacja).
Łyżka gigantycznej koparki (Bośnia).
Małysz 126p miażdży Tintina (Bośnia, okolice Focy)
Oryginalna fota na mostku nad Kanionem Pivy :).
Trochę faktów:
Trasa – 1540 km (Warszawa, Kraków, Chyżne, Banska Bystrzyca, Budapeszt, Sarajevo, Foca, Podgorica)
Wyjazd z Chotomowa 25.09 (czwartek) o 17.15. Dojazd do Podgoricy 26.09 (piątek) o 19.30
Nocleg 1: Podgorica – Hostel Nice Place ,
__________________________________________________
Dzień 2. Podgorica – Secret Spot (Park Dajtit)
Wszystko się zużywa, czyli segregacja odpadów w Szkodrze.
Przygotowania do Euro. (Droga Kruje-Burrel)
Na szczęście z krajówki można zjechać na wojewódzką,…
….ewentualnie – powiatową.
Secret Spot, czyli miejscówka z ukrytym wjazdem.
Trawka równo przygryziona…
…Nic tylko chłonąć.
Wjazd dla 4×4, ewentualnie W124
Trochę faktów:
Trasa – 177 km (Podgorica, Szkodra, Kruje, Secret Spot).
Nocleg 2: Secret Spot – Park Dajtit, wys. 546 m n.p.m
__________________________________________________
Dzień 3.
W oddali Jezioro Bovilles typu Solina.
To samo, tylko według lunatyka :).
Tak wygląda z bliska.
Żywiec niebezpiecznie szybko wychodzi…
Po uzupełnieniu zapasów ekipa znów trzyma fason.
W Tiranie można wybrać płynnie jeden z kilkunastu pasów ruchu…
Góry Dajtit. Kolejny punkt widokowy na Jeepa i Toyotę.
Widok z okna Toyoty.
Po trzech godzinach wertepów znowu widać osady ludzkie.
Po kolejnych dwóch, następne zabudowania. Jest nadzieja!
18.30 – zachód słońca. Jest woda, jest przestrzeń – mamy 15 min. na rozbicie obozu.
Trochę faktów:
Trasa – 106 km (Secret Spot, Tirana, Dolina Verri, Dwa Jeziorka)
Nocleg 3: Dwa Jeziorka, wys. 1150 m n.p.m
__________________________________________________
Dzień 4.
Zielony Pogromca nieustannie i bezlitośnie prze na południe…
Znajomy widok – Dolina Shkumbin. Jednak lepiej wygląda w słońcu.
Smak tegorocznych arbuzów zdecydowanie ograniczył ilość tradycyjnych uczt arbuzowych. Piach i woda :(.
Wjeżdżamy na Rivierę. Trzeba będzie się umyć.
Przełęcz Llogara standardowo w chmurach.
Dzisiaj nocujemy tam w dole.
Zjazd na plażę dostarcza wiele frajdy kierowcom…
… i pilotom 🙂
Co prawda nie jest to bałtycki piasek, ale całość daje radę.
Szkoda tylko, że najlepszą miejscówkę okupują Niemcy…
Trochę faktów:
Trasa – 237 km (Dwa jeziorka, Elbasan, Vlore, Llogara, Gjipe)
Nocleg 4: Plaża Gjipe, wys. 2 m n.p.m
__________________________________________________
Dzień 5.
Rano plaża i wąwóz wciąż wzbudzały zachwyt.
Postanowiliśmy więc wykorzystać je jako plenery kolejnej sesji zdjęciowej aut.
Próbowaliśmy również nieco eksploracji.
Również pieszej!
Porto Palermo i twierdza Ali Pashy. Z tej odległości całość robi wrażenie.
Dzień nad morzem wystarczy napieramy więc w góry. Po drodze typowa, prawie zapomniana wioska.
Trzeba przyznać, że widok z okien przyjemny.
Ekscytująca jazda i brodzenie dnem strumienia, czyli kolejne kilka gb materiałów.
Dotychczasowe temperatury nie pozwoliły przetestować nowego śpiwora na -10 st. C. Musimy wjechać co najmniej na przełęcz…
… co oczywiście udaje się :).
Przyjemnie wyglądające na zdjęciach Jeziorko Nivica i jego brzegi okazały się mało gościnne napieramy więc dalej.
Koniec drogi i urwisko na przełęczy to idealne miejsce na nocleg dla Dirtyriders. Powinno zawiać :).
Czarny Drapieżca upolował coś na ognisko…
Trochę faktów:
Trasa – 75 km (Gjipe, Himare, Corraj, Kuc, Nivica)
Nocleg 5: Przełęcz na krawędzi, wys. 1080 m n.p.m
__________________________________________________
Dzień 6.
Wyjątkowa, zaskakująco bezwietrzna noc jest idealna na tradycyjne malowanie latarką.
Temat twórczości dosyć przewidywalny.
Poranek na krawędzi. Czilaut, kawa, słońce i my :).
Kanion Progonat i jego jaskinie strzelnicze.
Dolina Golem. Unikalny w tej okolicy kawałek płaskiego.
Wbijamy trójkę i ogień ;).
W naszym kurzu wciąż ten benzynożerny czarny potwór.
Na wschodzie widać już cywilizację. Tam muszą być jakieś stacje!
Do asfaltu i prawo.
Wędka zarzucona. Teraz trzeba tylko chwilkę poczekać ;).
W pewnych sprawach niewątpliwie rządzimy w Albanii.
Trochę faktów:
Trasa – 110 km (Przełęcz na krawędzi, Golem, Gjirocaster, Lazarat, Grecka Dolina)
Nocleg 6: Grecka Dolina – Dębowy Lasek, wys. 736 m n.p.m
__________________________________________________
Dzień 7.
Grecka Dolinka. Idealnie napięte tropiki.
Najbardziej na południe wysunięty fragment trasy.
Temperatury i bliskość greckiej granicy wywołały pewne rozluźnienie w szeregach.
Niektórzy jednak trwają w nastrojach zdobywców.
Zawracamy na północ i zaczynamy powoli odczuwać atmosferę powrotu.
Budulec mają pod ręką.
Chyba cała dolinka zamieszkała jest przed ludność pochodzenia greckiego. Różnice z typowymi miejscami w Albanii widać na każdym kroku.
Z bólem serca tego dnia po raz pierwszy rezygnujemy z chińszczyzny na obiad. Będzie za to na kolację.
Południowe podejście do życia skutkuje obsuwami harmonogramu wycieczki. Musimy napierać asfaltami, żeby dotrzeć przez zmrokiem w zaplanowane rejony.
Ma to jednak swoje plusy. Krajobraz zmienia się jak w kalejdoskopie!
Udało się. Na kolację znowu będą kiełbaski i ziemniaki z ogniska :).
Trochę faktów:
Trasa – 123 km (Grecka Dolinka, Gjirocaster, Park Hotova)
Nocleg 7: Droga do Parku Hotova, wys. 410 m n.p.m
__________________________________________________
Dzień 8.
Jurassic Park?
Informacja dla turystów.
Widokówka w stronę Petran.
Po lekkiej nocnej mżawce kilka miejsc daje nam obraz tego, jak emocjonująco mogłoby być na tej drodze po konkretnym deszczu.
To już chyba ostatnia okazja na pozostawienie „skarbu”. Tyle od drogi chyba wystarczy?…
Przyjechaliśmy z lewej, pojedziemy z prawej.
Sprzęt ekipy serwisowej.
Produkt dalekowschodniej myśli technicznej wygląda na sprawny i przysparza wiele radości.
Pierwsza napotkana ekipa, w dodatku z Polski! Niestety LR-em ;).
Kanion Rio Grato
Od kąpieli w morzu minęło już kilka dni. Gdzieś tu powinny być gorące źródła…
Ciepło, ciepło, coraz cieplej….
Gorącem może bym tego nie nazwał, ale i tak było czadowo ;).
Trochę faktów:
Trasa – 450 km (Park Hotova, Petran, Korce, Ochryd, Skopje)
Nocleg 8: Skopje – Pensjonat Bianco, wys. 260 m n.p.m
__________________________________________________
Dzień 9.
Skopje. Zamiast nazw skrzyżowań – pomniki. Mają rozmach….
Na tym moście poszli na całość…
Tu zresztą też…
Na jednym z takich mostów niespodziewanie spotykamy Czarka!
Śniadanie. Świetny moment na przygotowanie wieczornej imprezy w Budapeszcie :).
Zaplanowane rozdzielenie przed Belgradem wykazało wyższość przejazdu przez miasto względem skorzystania z niedokończonej obwodnicy. Różnica czasu – obiad.
Trochę faktów:
Trasa – 817 km (Skopje, Belgrad, Budapeszt)
Nocleg 9: Budapeszt – Hostel Animation, wys. 125 m n.p.m
__________________________________________________
Dzień 10.
Jazda. Głównie jazda…
Trochę faktów:
Trasa – 725 km (Budapeszt, Kraków, Warszawa, Chotomów)
Nocleg 10: Dom :).
________________________________________________
Podsumowanie:
Trasa: 4360 km.
Paliwo Toyota Land Cruiser 95 D-4D: 460l (ok. 10,5l/100km)
Paliwo Jeep TJ 4.0: 700l (ok. 16l/100km)